niedziela, 2 września 2012

Jesienna ofensywa Jarosława Kaczyńskiego - i co dalej

Premier Donald Tusk, który wczoraj, w niedzielę, bawił się w kopanie piłki skomentował wygłoszone tego dnia przemówienie o gospodarce Jarosława Kaczyńskiego żartem, że woli, iż Jarosław Kaczyński bawi się kalkulatorem niż zapałkami. Czy należy z tego rozumieć, że premier traktuje ważne problemy państwa jak zabawę? Być może to jest wyjaśnienie, dlaczego prominentni pomorscy politycy PO bawili się w konie pociągowe dla niespełna 30-letniego człowieka z kilkoma wyrokami bawiącego się w przedsiębiorcę. Syn premiera zaś bawił się, wysyłając służbowe maile z adresu o fikcyjnej tożsamości.

Maria Antonina i dwór Ludwika XVI też bardzo dobrze się bawili. Do czasu!

To bardzo dobrze, że przynajmniej partia opozycyjna nie jest tak zabawowa jak partia rządząca i część opozycji i widzi problemy, jakie narastają w naszym kraju. Dobrze, że przedstawiony został zarys programu, jaki zamierzałby realizować PiS. Tyle, że PiS obecnie nie ma szans dojścia do władzy, a w ciągu trzech lat sytuacja może ulec takiej zmianie, że projekty te będą niemożliwe do realizacji.

Osobną kwestią jest to, jak w ogóle należy ocenić te projekty. Trzeba powiedzieć, że diagnoza obecnej sytuacji brzmi trafniej niż środki zaradcze.

Niezrozumiały jest projekt połączenia w jeden podatku PIT i CIT. Obecnie ustawa o podatku od dochodów osób fizycznych i tak jest na tyle skomplikowana dla pracowników najemnych, że dołączenie do niej przepisów dla przedsiębiorców sprawi, że przeciętny pracownik będzie musiał szukać pomocy, aby rozliczyć PIT. Niezbyt jasno Jarosław Kaczyński wspomniał o przepisach dotyczących kosztów uzyskania przychodów. A to jest kwestia kluczowa, gdyż kosztami dla przedsiębiorcy jest co prawda wszystko, co służy uzyskaniu przychodu, ale potem następuje cały szereg wyłączeń, zresztą słuszny, gdyż chodzi o to, żeby przedsiębiorca i cała jego rodzina nie żyli z nieopodatkowanych dochodów firmy, niemniej komplikuje to system. Może więc należałoby raczej sformułować katalog, co tym kosztem jest, a nie katalog negatywny dający pole do interpretacji. Nie wiadomo też, w jakim kierunku miałyby pójśc zmiany w ustawie o VAT, szczególnie że w tym wypadku jesteśmy związani prawem unijnym. Pomysł podatku obrotowego dla marketów i banków wydaje się co do zasady dobry, jednak musiałby być bardzo starannie opracowany w szczegółach.

W zasadzie popieram wprowadzenie polityki mającej ułatwić młodym ludziom zawieranie rodzin i wychowywanie dzieci. Czy jednak przedstawione pomysły są wystarczające? Wydaje się, że w tej kwestii należałoby przeprowadzić szeroko zakrojone badania naukowe, ponadpartyjne.

Ma też rację Jarosław Kaczyński w reformie szkoły. Jego pomysły są jednak wewnętrznie sprzeczne. Jak można chcieć postawić na naukę, na rozwój intelektualny młodzieży, jako podstawę stawiając język polski, historię i religię!

W kwestii zaostrzania kar za przestępstwa trzeba jednak przeprowadzić konsultacje z najlepszymi prawnikami, specjalistami prawa karnego. Prawo powinno być nie tyle surowe czy łagodne, ale skuteczne i sprawiedliwe.

Warto zauważyć, że Jarosław Kaczyński prezentuje zupełnie inną filozofię państwa niż Donald Tusk.

Afera Amber Gold, ale nie tylko ona, również inne problemy ze służbą zdrowia, szkolnictwem, budowa autostrad, ujawniła, że celem PO jest rozmontowanie państwa, można powiedzieć: jego deregulacja, tak że w ostatecznym rozrachunku dzieje się źle w różnych obszarach, a nikt za to nie odpowiada. Podobnie jak w wypadku katastrofy smoleńskiej okazało się, że nikt nie odpowiada za bezpieczeństwo wizyt zagranicznych najważniejszych osób w państwie, tylko każda z władz zajmuje się swoim kawałkiem, tak i w przypadku Amber Gold wiele instytucji działało całkiem osobno.

I powstaje pytanie, czy państwo może sprawnie działać (czy w ogóle może działać), gdy istnieje wiele niezależnych instytucji, praktycznie bez żadnej kontroli i odpowiedzialności.

Jarosław Kaczyński widzi model państwa bardziej scentralizowanego.

Wydaje mi się, że należy między tymi dwoma modelami znaleźć wspólny mianownik. Obecnie nastąpiło wręcz sfetyszyzowanie niezależności instytucji, tak jakby to były rzeczywiście jakieś wyidealizowane niezależne instytucje, a nie konkretni ludzie, ze swoimi zaletami, ale i wadami. Jeśli człowiek czuje się bezkarny, jak w naszych warunkach sędzia, prokurator czy funkcjonariusze innych niezależnych organów, to jest wystawiony na pokusę i z pewnością nie jeden jej ulegnie.

Surowość sędziowska wobec biedaków, którzy pomylili się kilka złotych na VAT i całkowita pobłażliwość wobec prezesa Amber Gold nie buduje szacunku i zaufania dla wymiaru sprawiedliwości.

Uważam, że tak ważnych kwestii nie należy zbywać żartami. PO od 5 lat destruuje system państwa, rozmontowując również odpowiedzialność rządu za cokolwiek.

Choć rozwiązań zaproponowanych w przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego nie można uznać za całkiem udane, to warto, aby niezależnie od tego politycy różnych partii podjęli debatę o państwie.

Szczególnie bym to polecała politykom lewicy, a nawet tego od nich oczekuję. Zżymanie się na Jarosława Kaczyńskiego, że on sam uważa się za jedyną prawdziwą opozycję, nic nie da, gdyż wyborcy są zdezorientowani, czy SLD, a tym bardziej Ruch Palikota chcą być samodzielnymi partiami, czy też ciągle przebierają nogami, żeby iść na przystawkę do PO. Nie wróżę SLD zyskania liczącego się poparcia bez zdecydowanego odcięcia się od PO, jej polityki i nawet hipotetycznego udziału w rządzie, a przede wszystkim wypracowania nowoczesnej lewicowej alternatywy państwa.

4 komentarze:

  1. Oj, bardzo podobne mamy przemyślenia.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj DD, cóż, zwykli ludzie, niesfanatyzowani zazwyczaj racjonalnie, a więc i podobnie widzą otaczającą rzeczywistość. Pozdrawiam i zapraszam częściej.

      Usuń
  2. Mario, treść przemówienia Prezesa to jedna sprawa, a fakt przedstawienia tego jak sam powiedział "ekspose" to druga sprawa. Na mnie zrobiło to wrażenie aktu wypowiedzenia wojny lub wezwania na pojedynek. Ani czas to wyborczy ani jakiś epokowy przełom w państwie. Więc skąd ten nagły atak? Dlaczego teraz?
    Od września rozpoczyna się nowy rok szkolny, czyżby nowy rok polityczny też?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Bet, cóż, trudno się dziwić opozycji, że gdy opozycja uważa, iż rząd sobie nie radzi, to stara się stworzyć alternatywę, a nawet przejąć władzę.
      Owszem, doświadczenia z wcześniejszych działań PiS powodują, że patrzy się na nich podejrzliwie.
      Niemniej ciekawa jestem propozycji lewicy. Bo według mnie rząd sobie nie radzi. Mamy tak niski PKB per capita i takie potrzeby, że nie ma powodu, żeby u nas spadał PKB. To chyba nie jest normalne, żeby emeryci zaczęli nie dojadać i nie kupować lekarstw, dzieci chodziły w dziurawych butach i bez książek szkolnych, mimo że jest możliwość to wyprodukować. Ja w każdym razie tego nie rozumiem.

      Usuń